Hej wszystkim. Wiem, że piszę cały czas o tym samym ale jest
to trochę dziwne widzę, że jest dużo wejść ale mało komentarzy. Z góry
przepraszam za wszystkie błędy. Chciałabym,
żeby pojawił się tutaj twój komentarz. ;-)!!!
______________________________________________________________
Zobaczyłam jak dwóch policjantów łapie porywaczy. A Harry
stoi zdezorientowany na środku chodnika. Jeszcze jedne policjant podbiega do
samochodu. Przestraszyłam się, ponieważ nie wiedziałam co ten facet chce mi
zrobić. Jak tylko go zobaczyłam przesunęłam się na drugi koniec auta. Ten zatem
zawołał loczka, który w mgnieniu oka pojawił się obok funkcjonariusza. Zobaczył
mnie i wyciągnął do mnie rękę a ja ją ujęłam. Wtuliłam się w Harre’go i zapamiętałam tylko osuwam się w rękach zielonookiego.
Obudziłam się w jakimś dziwnym pokoju z białymi ścianami a obok mnie jakieś
urządzenia piszczały. Zobaczyłam Hazza obok mojego łóżka. Jak on spał do Sali wszedł
lekarz.
-Dzień dobry. Mam dla pani wiadomość ale to chyba pani wie.
-Tak tamci ludzie mnie zgwałcili jeśli o to panu chodzi.
-Wiem o tym i też wiem, że to jest dla pani trudne. Jak pani
chce mogę to przekazać pani bliskim albo zostawić to dla siebie.- powiedział i
wyszedł z sali. Wpatrywałam się w sufit jak by w tej chwili znajdował się na nim
coś bardzo interesującego. Wpatrywałam się tak do momentu jak loczek zabrał
głos. A ja tylko się przestraszyłam, ponieważ nie spodziewałam się tego.
-Jak się czujesz?- zapytał swoim zachrypniętym głosem, w
którym się powoli zakochiwałam.
-Wszystko w porządku. Gdzie jest moja siostra?-
-[i.t.s.] przejedzie do Ciebie po południu kazała mi
przekazać to tobie.- powiedział i w tym momencie wyjął opakowanie. Byłam ciekawa
co się w niej znajdowało. Jak tylko otwarłam pudełko moim oczom ukazała się przepiękna branzoletka. Poprosiłam Harre’go żeby
mi ją założył na nadgarstek. Jak tylko chciałam zamknąć pudełko zobaczyłam
wystającą karteczkę. Widziałam jak Hazz się na mnie patrzy. Oczywiście jak to
ja speszyłam się i szczeliłam buraka. Postanowiłam przeczytać w końcu tą
karteczkę. „Przepraszam, że nie powiem Ci
tego osobiście ale boję się twojej reakcji. Tak jestem gwiazdą poprosiłam
rodziców żeby Ci o niczym nie mówili ale jak widzę zrobiłam wielki błąd. Wiem,
że po tym wszystkim będzie ci trudno mi wybaczyć ale proszę spróbuj. Twoja kochana
siostra <3”. Po moim policzku zaczęły spływać łzy ale loczek nie
pozwolił na to żeby spadły do końca. Przytulił mnie do siebie, właśnie tego mi
brakowało od dawna mnie nikt z taką czułością nie przytulał. Siedzieliśmy tak w
ciszy do momentu przyjścia mojej siostry.
<Perspektywa Harre’go>
Siedzieliśmy w ciszy a ja cały czas myślałem o tym co rano usłyszałem. Nie mogłem w to uwierzyć
co ci faceci zrobili jej. Byłem pewien, że już jej więcej nie okłamię choćby
wymagało to maksymalnych warunków. Nie wiedziałam co mam teraz w takiej sytuacji
zrobić czy powiedzieć [t.i.], że wszystko słyszałem ale może tego jednak jej nie
powiedzieć. Takie pytania od tamtej pory chodzą mi po głowie. Jak tylko
przyszła [i.t.s.] przeprosiłem je, że muszę iść coś załatwić. Wiedziałem, że
chłopaki już czekają na mnie w domu żeby dowiedzieć się co z siostrą naszej
przyjaciółki.
-Co z [t.i.]?- zapytał zdenerwowany Niall.
-Wszystko z nią w porządku ale dowiedziałem się czegoś czego
bym nie chciał wiedzieć.- odpowiedziałem zestresowany przed dalszą rozmową z
chłopakami.
-No powiedz to jej jakoś pomożemy a nie ty myślisz tylko o
sobie.- powiedział Liam.
-Dobra ale to musi zostać pomiędzy nami. Nawet nie może się
o tym dowiedzieć jej siostra. Więc tak [t.i.] została zgwałcona jak ją w tedy
porwali.- powiedziałem a oni otworzyli buzie ze zdziwienia.
-To co robimy?- zapytał mulat.
-Nie wiem boję się, że źle zareaguje na to iż się
dowiedziałem.- powiedziałem z obawą w głosie. Spojrzałem na nich błagalnie.
-Dobra to zrobimy tak, że teraz żaden z nas się nie wygada.-
tutaj wszyscy spojrzeli na naszego blondynka. Ale Liam dalej kontynuował.- Powiemy
jej to dopiero jak sytuacja się trochę ustatkuje. I w tedy wszystko jej
powiemy.
-Ok. to ja pojadę do dziewczyn. A i jeszcze jedna prośba nie
mówcie tego [i.t.s.].- powiedziałem i wyszedłem z domu jeszcze przed przyjazdem
do szpitala wstąpiłem na komisariat. Miałem złożyć zeznania dotyczące całej tej
sprawy. Nie śpieszyłem się do szpitala bo chciałem dać dziewczyną sobie
pogadać. Więc jak wszedłem do szpitale szedłem powoli do sali. Jak tylko
zobaczyłem moją przyjaciółkę na ziemi płaczącą nie zważając na ludzi w koło
pobiegłem do [i.t.s.].
-Co się stało?- zapytałem zmartwiony.
-[t.i.]…. Zabrali ją na salę operacyjną.- powiedziała
łzawiąc się łzami. Jak tylko to powiedziała zobaczyłem………./
ja to jest super czekam na następny <333 iza :)
OdpowiedzUsuńOMG.!! Boję się o siebie. Haha, :) Boże to jest cudaśne.!! Czekam na nn.!!
OdpowiedzUsuńTo jest super! OMG! Szok Lok! Czekam na następny!
OdpowiedzUsuńświetne czekam na następny <3333,kasia :)
OdpowiedzUsuńO matko !
OdpowiedzUsuńAle się porobiło
super wciąga :D
www.Still-jeszcze.blogspot.com