sobota, 26 października 2013

:(

Smutno mi, że na początku było tak dużo komentarzy a teraz nie ma żadnego. Cieszyłabym się nawet gdyby było choć ten jeden. Proszę nie róbcie mi tego. Chcę nadal pisać dla was to opowiadanie o Harrym. Powiem szczerze cieszę się, że mogłam dla was pisać bo jeśli nie pojaw się chociaż ten jeden komentarz po każdym rozdziałem usuwam bloga

poniedziałek, 7 października 2013

Rozdział 17/Jestem Nathan i przyjechałem do mojej dziewczyny

Liam, który był bardzo smutny ale jak tylko mnie zobaczył uśmiech sam mu pojawił się na twarzy. Widziałam, ze Harry im powiedział co się stało ale żeby tak szybko się tutaj znaleźli.
     -[t.i.] jeszcze raz taki numer a sam po prostu Cię zabije.- powiedział. W jego głosie było złość, smutek oraz ulgę. Tak naprawdę wolałam porozmawiać z moją siostra albo z Harrym. Niestety nie mam co liczyć na moich rodziców. Ale jednak wszystko może się zdarzyć. Do sali wbiegła moja siostra.
     -[t.i.] nasi kochani rodzice sobie o tobie przypomnieli i będą tutaj jutro.- powiedziała ze strachem.
     -No i co z tego?- zapytałam zdezorientowana.- Liam mógłbyś na chwilę nas zostawić.- tak jak go poprosiłam wyszedł a siostra zaczęła swój monolog.
     -Siostra oni jutro przyjadą z twoim byłym i chcą się spotkać gdzieś na mieście.- jak to powiedziała przeraziłam się.
     -Ale ja nie mogę na razie wstać bo muszę odpoczywać. 
     -Tak to też wiem ale to oni powiedzieli żebyśmy się spotkali u mnie w domu.- jak to powiedziała to również byłam przerażona a jedna z maszyn zaczęła piszczeć. Do sali szybko wbiegł Harry i zaczął mnie uspokajać. Wiedziałam, że to na marne. Rozpłakałam się jak małe dziecko a Harry postąpił tak jakbym się nie spodziewała. Podszedł do mnie i mocno przytulił. Płakałam bardzo długo do momentu kiedy zasnęłam z przemęczenia. Wiedziałam, że spotkania z rodzicami się nie da ominąć ale musiałam to przeżyć. Obudziłam się a obok na krześle siedział Zayn. Bardzo zdziwił mnie jego widok tutaj. Chciałam się dowiedzieć po co on tu przyszedł ale jednak mnie uprzedził swoim pytaniem.
     -[t.i.] jak się czujesz?- zapytała zmartwiony i z jakiegoś powodu smutny.
     -Wszystko jest ok. A dlaczego tutaj jesteś?- zapytałam bo chciałam mu jakoś pomóc.
     -No bo mam problemy z Perrie i nie wiem co mam zrobić.- powiedział bardzo smutny. Chciałam go pocieszyć ale już miałam plan jak ma ją przeprosić. Ale najpierw musiałam dowiedzieć się tego jak do tego zaszło.
     -Zayn a jak do tego doszło.
     -Pezz się obraziła, że nie spędzam z nią tak dużo czasu jak wcześniej.
     -To idź do niej ale wcześniej kup kwiaty takie jak ona lubi i spędź z nią tak dzień jak za pierwszym miłym razem.- powiedziałam a on za to pocałował mnie w policzek i pognał szybko do sklepu. Ponownie zostałam sama ale jednak nie trwało to długo po pół godzinie ktoś zapukał do moich drzwi. Do tej pory patrzyłam się cały czas w sufit jakby tam było coś bardzo ciekawego.
     -Kochanie jak się czujesz?- zapytał się zatroskany Harry.
     -Dobrze a może wiesz kiedy będę mogła z tond wyjść?- zapytałam z nadzieją, że będę mogła wyjść z tond jeszcze dziś.
     -Musiałbym porozmawiać z twoim lekarzem.- powiedział i wyszedł z sali a ja po raz kolejny zostałam sama. Wpatrywałam się w drzwi i tylko czekałam na mojego ukochanego. Ale zobaczyłam tam moją siostrę.
                   <Perspektywa [i.t.s.]>
Martwiłam się o moją siostrę ale bardziej jak zareaguje jak dowie się o rodzicach. Musiali oni właśnie przyjechać kiedy ona jest w szpitalu. Postanowiłam, że ja pojadę do [t.i.] i sama jej to powiem a nie jak się dowie przez przypadek. Jak tylko weszłam do szpitala udałam się szybko do jej sali. Zobaczyłam jak wpatruje się w drzwi i pewnie szykuje się na Harrego, który jest u ;lekarza.
     -Siostra jak się czujesz?- zapytałam. Szczerze najbardziej bałam się o jej zdrowie, bo przez to co ona teraz przechodzi będzie jeszcze trwało jakiś tydzień.
     -Dobrze, ale chcę już z tond wyjść.- powiedziała.
     -Jak bym ja była na twoim miejscu nie chciała z tond wychodzić.- powiedziałam a ona zamarła. Nie wiedziała o co mi chodzi a była ona taką osobą, która musiała mieć wszystko dokładnie wytłumaczone.
     -Dlaczego?- zapytała smutna.
     -Rodzice wczoraj przyjechali z twoim byłym. Tak wiem mieli przyjechać jutro ale im plany zawsze się zmienią- powiedziała a ona zaczynała mi odpływać. Nie wiedziałam co mam zrobić i nagle jedna z maszyn zaczęłam przeraźliwie piszczeć. Do sali wbiegł Harry z lekarzem. Wiem, że źle zrobiłam mówiąc jej o tym ale musiałam to jej powiedzieć bo co by zrobiła gdyby nagle tutaj pojawił się jej były. Byłam w rozpaczy widząc jak lekarz robi wszystko żeby tylko moja siostra została przy nas. Harry trzymał mnie w swoich ramionach i nie puszczał.
                   <Perspektywa Harrego.>
Bałem się o moją ukochana a w szczególności jak widziałam co robi lekarz. W końcu [t.i.] była w śród nas ale pielęgniarka wstrzykła jej coś na uspokojenie i na to żeby spała. [i.t.s.] też dali jakieś leki żeby tylko była spokojna. Wiedziałam jak się trzęsła ze strachu i nie chciałem, żeby ona znajdowała się w takim stanie w szpitalu. Zawiozłem ją do domu a tam już Niall się nią zajął. Ja poszedłem się przebrać i ponownie pojechałem do mojej ukochanej. Jak tam już byłem spokojnie szedłem do sali mojej ukochanej ale jednak jak już się tam znalazłem zdenerwowałem się. Obok moje piękności siedział jakiś chłopak i był chyba w naszym wieku. Podszedłem do niego i zadałem mu pytanie.
     -hej przepraszam ale jak masz na imię i co tutaj robisz?- zapytałam już lekko wkurzony.
     -Jestem Nathan i przyjechałem do mojej dziewczyny. A ty to kto?
     -Jestem Harry ale ty chyba pomyliłeś sale bo ta dziewczyna ma już chłopaka.- powiedziałam zły.
     -A to ciekaw kto nim jest, bo jak ja wyjechałem to nie skończyliśmy tego związku.
     -Ja jestem jej chłopakiem. A co do tego drugiego to chyba było jasne, ze ona sobie ułoży sobie życie z kimś innym.
     -A to teraz wyjdź bo czekam tutaj na kogoś.
      -O nie to ty się z tond wynoś bo pożałujesz tego, że w ogóle tutaj jesteś.- powiedziałem i wziąłem go za ubrania i wyprowadziłem z sali.
                     <Perspektywa [t.i.]>
Słyszałam jakąś rozmowę i usłyszałam głos Hazza i mojego byłego chłopaka. Wiedziałam , że to się źle skończy. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jak Harry wyrzuca z Sali Nathana. Jak tylko się odwrócił do mnie i szybko podszedł. Wiedziałam co zrobił bo wszystko słyszałam ale jeszcze nie chciałam nic mu powiedzieć bo by się obraził.
     -Harry co mu zrobiłeś?
     -Nic tylko powiedziałem, że jesteś moja a nie jego.- powiedział ale ja jeszcze widziałam co zrobił na koniec.
     -Nie przejmuj się nim bo ja tylko i wyłącznie Ciebie kocham.- powiedziała i przytuliłam się do niego bo akurat siedział blisko mnie.
     -Kochanie będziesz mogła jutro wyjść jeśli ponownie po jawi się takie coś jak dziś.- powiedział. Szczerze ucieszyłam się z tego powodu ale jednak to szczęście nie trwało długo, ponieważ do sali wbiegli……../ 
Bardzo chciałabym zobaczyć dużo komentarzy. Bardzo przepraszam za błędy. Będę pisała dla was ale pod jednym warunkiem, że będziecie komentować.
5 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ