niedziela, 30 czerwca 2013

Rozdzial 7/ przestraszylam sie tego o to mojego kolegi.

Hej wiec tak jestem w Londynie i z gory przepraszam, ze sa takie litery jak teraz. Chcialabym podziekowac za taka duza ogladalnosc tego bloga. wiec tak jak zawsze sie powtarzam. Z gory przepraszam za wszystkie bledy. Z niecierpliwoscia czekam na twoj komentarz ;-) !     
____________________________________________________________
Loczek wróci wraz z moja siostra. Miala taki zatroskany wyraz twarzy gdyby bala sie mnie stracic. Balam sie tego co zdarzylo sie w ostatnim czasie. Tak naprawde chcialabym byc w swoim domu ale jeszcze tego nikomu nie powiem.
     -Hej co tam siostra?- zapytalam, poniewaz miedzy nami zapanowala niezreczna cisza i jak tez mialam dosyc ciszy.
     -A wszystko w pozadku. A co u Ciebie?- zapytala. zauwazylam w jej oczach lzy, a oczy miala podpuchniete tak jakby plakala w dzien oraz noc. 
     -No wiesz glowa mnie troche boli a tak to jest wszystko w pozadku. Ale mam jedno pytanie co sie stalo te pare dni temu. Moze odpowiecie na te moje pytanie?- pytanie zwrocilam do obydwoje ale i tak mialam myslalam, ze odpowie na nie moja siostra.
     -No to tak mialas operacje. Mialas niewykryte kamienie na nerkach.-odpowiedzial mi loczek. W moich oczach zbieraly sie lzy.
     -Aha.- tylko tyle zdolalam powiedziec, poniewaz moje lzy na nic wiece mi nie pozwolily. Jak tylko pierwsza lza spynela mi po policzku. Poczulam silne ramiona wokul moich. Plakalam tak az nie zauwazylam kiedy odpynelam. Obudzilam sie w ramionach jakiegos faceta. Nie pamietalam z kim wczoraj zasnelam, Przestraszona zaczelam krzyczec. Do sali wbiegl lekarz z jakims wacetem.
     -Co sie stalo?- zapytal lekarz. Ja tylko odwrocilam glowe w strone chlopaka lezacego obok mnie. Usmiech pojawil sie na moje twarzy momentalnie.
     -Nic sie nie stalo, tylko przestraszylam sie tego o to mojego kolegi.- powiedzialam a lekarz sie dziwnie usmiechnal. Wyszedl z sali a ja zostalam sama z loczkiem w pokoju. Bylam ciekawa czemu on sie tutaj znajdowal.
     -Jak sie czujesz?- zapytal loczek.
     -A wszytsko dobrze. A ty co tutaj robisz?
     -No bo ty wczoraj tak plakalas, ze zasnelas. [i.t.s.] chciala z toba zostac ale ja przekonalem zeby pojechala do domu.
     -Dobra. A wiesz kiedy wychodze bo bym chciala znalezc sie juz w swoim lozku.
     -Przykro mi ale bedziesz musial sie przeprowadzic, ale niestety nie powiem Ci dlaczego.
     -Harry chyba sobie jaja ze mnie robisz. No prosze chociaz powiedz czemu?- poprosilam go ale on nadal byl nie ugiety. Wiedzialam co musze zrobic i dlatego zrobilam mine kota ze shreka.
      -Dobra wiec tak ja tego nie mialem Ci powiedziec tylko twoja siostra. Dobra wiec tak twoi rodzice zadzwonili do [i.t.s.] i powiedzili jej, ze zostaja w Waszynktonie. A wy macie robic co chcecie.- powiedzial loczek a ja znowu sie rozplakalam. Chcialam sie dowiedziec czemu rodzice nie mogli nam powiedziec tego osobiscie. Wtulilam sie w Harre'go i tak sidzielismy do po poludnia, kiedy przeszla moja siostra.
                    <Perspektywa [.i.t.s.]>
Postanowilam powiedziec [t.i.], ze przeprowadzamy sie do chlopakow. Jak tylko weszlam do szpitala ogarna mnie spokoj. Nie wiedzialam dlaczego. Szlam do sali [t.i.] wiedzialam, ze jest tam Harry ale nie spodziewalam , sie ze zobacze ich w takiej pozycji. [t.i.] byla wtulona w Hazza, ktory obejmowal ja swoimi silnymi rekami. Jak tylko mnie zobaczyli odsuneli sie od siebie. Moja siostra chciala wstac i mnie przytulic ale nie pozwolil jej na to loczek.
     -Czesc co tam siostra?- zapytala z usmiechem na twarzy.
     -A nic wszystko dobrze. Jest sprawa przeprowadzamy sie do chlopakow.- powiedzialam a na jej twarzy pojawil sie jeszcze wiekszy usmiech na twarzy.
     -Spoko a co z moimi rzeczami?
     -Wszystko jest juz spakowane tylko pozostalo na je przewiezc.- powiedzialam zadowolona sama z siebie. Moja siostra chciala cos powiedziec ale............/

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Rozdział 6 / Co się stało?

Przepraszam, przepraszam wiem nie dodawałam nic długi czas ale jakoś tak mi się nie chciało i również nie miałam weny. Mam nadzieję, że wam się spodoba a jutro postaram się dodać jeszcze jakąś niespodziankę. Z góry przepraszam za wszystkie błędy. Z niecierpliwością czekam na wasze komentarze ;-) !!!
______________________________________________________________
  <Perspektywa [i.t.s.]>
Jak tylko nasz przyjaciel wyszedł z sali chciałam się zapytać mojej siostry o top czy mi wybaczyła. Zapanowała pomiędzy nami niezręczna cisza. Lecz nie wiedziałam jak ją przerwać. Zapytałam tak i tak o coś innego niż chciałam.
     -Jak się czujesz?- zapytałam zdenerwowana.
     -Tak wszystko w porządku. Ale chyba nie o to chciałaś się zapytać.- powiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy. Tak na jej twarzy widniał ten słodki uśmiech jaki zawsze miała kiedy mnie widziała.
     -No wiesz nie wiedziałam, że tak szybko podjęłaś decyzję. A i jeszcze jedno brakowało mi tego twojego uśmiechu.- powiedziałam a ona jeszcze bardziej się uśmiechła.
     -No wiesz po takim prezencie nie wybaczyć mojej jedynej siostrze. I mi Ciebie też brakowało.- powiedziała i przytuliłam się do [t.i.]. Rozmawiałyśmy tak do momentu jak moja siostra nieoczekiwanie zemdlała. Aparatura zaczęła głośno piszczeć a do sali wbiegło dwóch lekarzy i dwie pielęgniarki. Lekarze zaczęli krzyczeć coś ale ja ich nie słyszałam tylko strzępki tego co krzyczeli. Po chwili zobaczyłam jak z Sali wywożą moją siostrę. Lekarz tylko powiedział mi, że zabierają [t.i.] na salę operacyjną. Jak tylko to usłyszałam rozbeczałam się jak małe dziecko, któremu zabrano jakąś zabawkę lub coś innego. Płakałam tak i nawet nie zauważyłam jak podchodzi do mnie Harry. Widać było, że jest zdziwiony moim zachowaniem.
     -Co się stało?- zapytał zmartwiony i jednocześnie zdenerwowany.
     -[t.i.]… zabrali ją na slę operacyjną.- powiedziałam i w tej chwili zobaczyłam lekarza, który szedł w naszą stronę.
     -Dzień dobry. Jest pani siostrą [t.i.]?- zapytał a ja tylko skinęłam głową.- Więc tak pani siostra była w stanie krytycznym ale zdołaliśmy ją uratować. Teraz znajduje się w sali po operacyjnej. Sytuacja jest opanowana ale [t.i.] będzie przez parę dni w śpiączce.- powiedział i odszedł od nas a ja jak wcześnie rozpłakałam się jak dziecko. Gdyby nie Harry upadłabym na ziemię ale nie loczek mnie złapał mnie i przytulił mnie mocno.
            <Perspektywa Harre’go>
Jak tylko usłyszałem to co lekarz nam przekazał widziałem jak [i.t.s.] upada szybko chwyciłem ją i przytuliłem. Płakała tak jak małe dziecko a ja nie wiedziałem co mam zrobić. Postanowiłem zabrać ją do naszego domu, ponieważ dowiedziałem się, że rodziców dziewczyn nie będzie przez tydzień. Jak tylko przyjechałem pod dom wszyscy wybiegli przed dom i przytulali [i.t.s.].  Wiedziałem, że oni ją pocieszą w tej trudnej sprawie. A ja postanowiłem pojechać do [t.i.].
     -Chłopacy ja pojadę do [t.i.], a wy proszę zaopiekujcie się [i.t.s.].- powiedziałem i wyszedłem nie czekając na odpowiedź. Udałem się prosto do szpitala a jak tam się już znalazłem poprosiłem pielęgniarkę żeby zaprowadziła mnie do sali [t.i.]. zobaczyłem jak [t.i.] leży na łóżku. Była podpinana do różnych urządzeń. Postanowiłem siedzieć przy niej do momentu obudzenia się jej. Moje myśli zawładnęły kompletnie dziewczyną, która spała obok mnie. Wiedziałem co do niej czuję chciałem jej to powiedzieć już bardzo dawno ale tak ja Harry Styles bałem się odrzucenia od dziewczyny. Chwyciłem ją za rękę i tak siedziałem na krześle obok niej. Tak przesiedziałem trzy dni. Nagle poczułem jak ktoś chwyta mnie za rękę, momentalnie podniosłem głowę do góry i zobaczyłem jak [t.i.] otwiera oczy. Uśmiech pojawił mi się momentalnie na twarzy.
     -Hej jak się czujesz?- zapytałem nieśmiało.
     -Jakoś tak średnio.- odpowiedziała.
            <Perspektywa [t.i.]>
Obudziłam się ale jeszcze nie otwierałam oczu, ponieważ nie chciałam zobaczyć kto siedzi obok mnie. Tak czułam jak jakaś męska ręka trzyma moją. Ścisnęłam tą osobę mocniej za rękę. Postanowiłam w końcu otworzyć moje oczy a co tam zobaczyła po prostu nie mogłam uwierzyć. Zobaczyłam Harre’go uśmiechniętego od ucha do ucha.
     -Hej jak się czujesz?- zapytał nieśmiało.
     -Jakoś tak średnio.- odpowiedziałam. Do Sali wszedł lekarz a ten wyprosił loczka. Ten za to zadawał mi dużo pytań. A na odchodne powiedział mi żebym się nie przemęczała. Jak tyko lekarz wyszedł z pomieszczenia to zamiast niego pojawił się loczek wraz z …./

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozdział 5 / To co robimy?

Hej wszystkim. Wiem, że piszę cały czas o tym samym ale jest to trochę dziwne widzę, że jest dużo wejść ale mało komentarzy. Z góry przepraszam za wszystkie błędy. Chciałabym, żeby pojawił się tutaj twój komentarz. ;-)!!!
______________________________________________________________
Zobaczyłam jak dwóch policjantów łapie porywaczy. A Harry stoi zdezorientowany na środku chodnika. Jeszcze jedne policjant podbiega do samochodu. Przestraszyłam się, ponieważ nie wiedziałam co ten facet chce mi zrobić. Jak tylko go zobaczyłam przesunęłam się na drugi koniec auta. Ten zatem zawołał loczka, który w mgnieniu oka pojawił się obok funkcjonariusza. Zobaczył mnie i wyciągnął do mnie rękę a ja ją ujęłam. Wtuliłam się w Harre’go  i zapamiętałam tylko osuwam się w rękach zielonookiego. Obudziłam się w jakimś dziwnym pokoju z białymi ścianami a obok mnie jakieś urządzenia piszczały. Zobaczyłam Hazza obok mojego łóżka. Jak on spał do Sali wszedł lekarz.
-Dzień dobry. Mam dla pani wiadomość ale to chyba pani wie.
-Tak tamci ludzie mnie zgwałcili jeśli o to panu chodzi.
-Wiem o tym i też wiem, że to jest dla pani trudne. Jak pani chce mogę to przekazać pani bliskim albo zostawić to dla siebie.- powiedział i wyszedł z sali. Wpatrywałam się w sufit jak by w tej chwili znajdował się na nim coś bardzo interesującego. Wpatrywałam się tak do momentu jak loczek zabrał głos. A ja tylko się przestraszyłam, ponieważ nie spodziewałam się tego.
-Jak się czujesz?- zapytał swoim zachrypniętym głosem, w którym się powoli zakochiwałam.
-Wszystko w porządku. Gdzie jest moja siostra?-
-[i.t.s.] przejedzie do Ciebie po południu kazała mi przekazać to tobie.- powiedział i w tym momencie wyjął opakowanie. Byłam ciekawa co się w niej znajdowało. Jak tylko otwarłam pudełko moim oczom ukazała się przepiękna branzoletka. Poprosiłam Harre’go żeby mi ją założył na nadgarstek. Jak tylko chciałam zamknąć pudełko zobaczyłam wystającą karteczkę. Widziałam jak Hazz się na mnie patrzy. Oczywiście jak to ja speszyłam się i szczeliłam buraka. Postanowiłam przeczytać w końcu tą karteczkę. „Przepraszam, że nie powiem Ci tego osobiście ale boję się twojej reakcji. Tak jestem gwiazdą poprosiłam rodziców żeby Ci o niczym nie mówili ale jak widzę zrobiłam wielki błąd. Wiem, że po tym wszystkim będzie ci trudno mi wybaczyć ale proszę spróbuj. Twoja kochana siostra <3”. Po moim policzku zaczęły spływać łzy ale loczek nie pozwolił na to żeby spadły do końca. Przytulił mnie do siebie, właśnie tego mi brakowało od dawna mnie nikt z taką czułością nie przytulał. Siedzieliśmy tak w ciszy do momentu przyjścia mojej siostry.
<Perspektywa Harre’go>
Siedzieliśmy w ciszy a ja cały czas myślałem o tym  co rano usłyszałem. Nie mogłem w to uwierzyć co ci faceci zrobili jej. Byłem pewien, że już jej więcej nie okłamię choćby wymagało to maksymalnych warunków. Nie wiedziałam co mam teraz w takiej sytuacji zrobić czy powiedzieć [t.i.], że wszystko słyszałem ale może tego jednak jej nie powiedzieć. Takie pytania od tamtej pory chodzą mi po głowie. Jak tylko przyszła [i.t.s.] przeprosiłem je, że muszę iść coś załatwić. Wiedziałem, że chłopaki już czekają na mnie w domu żeby dowiedzieć się co z siostrą naszej przyjaciółki.
-Co z [t.i.]?- zapytał zdenerwowany Niall.
-Wszystko z nią w porządku ale dowiedziałem się czegoś czego bym nie chciał wiedzieć.- odpowiedziałem zestresowany przed dalszą rozmową z chłopakami.
-No powiedz to jej jakoś pomożemy a nie ty myślisz tylko o sobie.- powiedział Liam.
-Dobra ale to musi zostać pomiędzy nami. Nawet nie może się o tym dowiedzieć jej siostra. Więc tak [t.i.] została zgwałcona jak ją w tedy porwali.- powiedziałem a oni otworzyli buzie ze zdziwienia.
-To co robimy?- zapytał mulat.
-Nie wiem boję się, że źle zareaguje na to iż się dowiedziałem.- powiedziałem z obawą w głosie. Spojrzałem na nich błagalnie.
-Dobra to zrobimy tak, że teraz żaden z nas się nie wygada.- tutaj wszyscy spojrzeli na naszego blondynka. Ale Liam dalej kontynuował.- Powiemy jej to dopiero jak sytuacja się trochę ustatkuje. I w tedy wszystko jej powiemy.
-Ok. to ja pojadę do dziewczyn. A i jeszcze jedna prośba nie mówcie tego [i.t.s.].- powiedziałem i wyszedłem z domu jeszcze przed przyjazdem do szpitala wstąpiłem na komisariat. Miałem złożyć zeznania dotyczące całej tej sprawy. Nie śpieszyłem się do szpitala bo chciałem dać dziewczyną sobie pogadać. Więc jak wszedłem do szpitale szedłem powoli do sali. Jak tylko zobaczyłem moją przyjaciółkę na ziemi płaczącą nie zważając na ludzi w koło pobiegłem do [i.t.s.].
-Co się stało?- zapytałem zmartwiony.
-[t.i.]…. Zabrali ją na salę operacyjną.- powiedziała łzawiąc się łzami. Jak tylko to powiedziała zobaczyłem………./

czwartek, 13 czerwca 2013

Rozdział 4/ A co Ciebie to interesuje.

Hej wszystkim na początku chciałam przeprosić, że długo nic nie dodawałam, ale wiecie nauka i to wszystko się zwaliło na jeden termin. Chciałabym żeby pojawiło się więcej komentarzy pod postem. Z góry przepraszam za wszystkie błędy. Z niecierpliwością czekam na wasze komentarze ;-)!!!
______________________________________________________________
< Perspektywa [t.i.] >
Przebudziłam się i zobaczyła, że obok mnie nie ma Harre’go. Zeszłam na dół i usłyszałam kawałek rozmowy. A dokładniej jak moja siostra zadaje pytanie loczkowi. Jak tylko to usłyszałam zdziwiłam się, że loczek zna moją siostrę. Jak tylko usłyszałam, że Hazzy idzie do pokoju postanowiłam wyjść z mojego ukrycia i pokazać się im. Nie wiedziałam jak zareagują na to, że usłyszałam ważną jak dla mnie wiadomość. Gdy mnie zobaczyli obydwoje byli zdziwieni a ich miny wyrażały strach. Chcieli do mnie podejść a jak szli w moją stronę tłumaczyli całą tą sytuację. Nie chciałam słuchać ich wyjaśnień dlatego wybiegłam z domu i miałam zamiar pobiec do parku. Tak to tam zawszę przebywam jak jest mi źle lub jestem smutna. Mam tam swoją ławkę w zaciszu. Jak tylko miałam przejść przez pasy a za mną jakiś samochód się zatrzymał myślałam, że to [i.t.s.] ale jednak się pomyliłam. Było to dwóch facetów w maskach. Chciałam uciec ale jedne z nich chwycił mnie w pasie i wsadził do samochodu. Za to ten, który siedział za kierownicą nagle ruszyła. Ten facet, który mnie wsadził do samochodu związał mnie i przykleił taśmę na usta, żebym nie krzyczała. Nie wiedziałam co oni chcieli ze mną zrobić ale bałam się i to bardzo. Akurat rozmawiali co mają ze mną zrobić a ja przysłuchiwałam się ich rozmowie.
-Co z nią zrobimy?
-Nie wiem ale to jest siostra [i.t.s.]. to może weźmiemy za nią okup.- powiedział drugi, który przez cały czas kierował. Przestraszyłam bo nie chciałam słyszeć o mojej zakłamanej rodzinie. Jechaliśmy jakieś 30 minuta mi niespodziewanie zadzwonił telefon. Nie wiedziałam kto to , ponieważ odebrał ten facet, który wsadzał mnie do samochodu. Nic nie słyszałam ale na pewno dzwonił loczek bo słyszałam niektóre wyrazy z ich rozmowy a szczególnie te z drugiej strony. Ten który odebrał podszedł do mnie i zdarł mi z twarzy taśmę a ja krzyknęłam bo to zabolało najmocniej. Przysunął mi telefon do ucha a ja czekałam na reakcję z drugiej strony.
        ROZMOWA
-[t.i.] gdzie jesteś? Co się stał?- pytał zmartwiony Harry.
-A co Ciebie to interesuje.- powiedziałam tak bo byłam na niego wkurzona  wkurwiona za tą całą akcję.
-Proszę powiedz co się stało?- powiedział już prawie bliski płaczu.
-Porwali mnie i nie wiem gdzie jestem.- powiedziałam i w tej samej chwili telefon został zabrany.
        KONIEC ROZMOWY
Nie wiem co dalej mówił loczek, ponieważ w tym momencie zostałam odurzona i nie wiedziałam co się działo z moim ciałem. Obudziłam się w jakiś dziwnym miejscu, którego nie znałam. Wiedziałam, to że zostałam porwana i bałam się tego co mogą mi zrobić. Nagle do pokoju wszedł ten facet, który prowadził samochód.
-Ej chodź tutaj nasz śpiąca królewna się obudziła.
-No dobra już idę.- powiedział i po chwili mogłam Go już zobaczyć.
-Co wy chcecie mi zrobić?- zapytałam bliska płaczu. A jak to mówiłam obydwoje zbliżali się do mnie ale jedne przystanął przy łóżku na, którym leżałam a drugi nadal zbliżał się dom mnie. Zaczęłam krzyczeć choć wiedziałam, że to i tak mi nic nie pomoże. Tak zostałam zgwałcona najpierw przez jednego a potem przez drugiego. Jak tylko wyszli wstałam i ubrałam się w to co miałam przez cały ten czas na sobie . Usiadłam na łóżku, podkuliłam nogi pod brodę i zaczęłam płakać. Nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam. Obudziłam się w innym miejscu niż wcześniej się znajdywałam. Przestraszyłam się ale nie na długo. Zobaczyłam Harre’go, który stał i negocjował z porywaczami a moja siostra siedziała w samochodzie cała zapłakana. Chciałam tam do niej podbiec ale nie mogłam tego zrobić bo byłam związana. Nie wiem nawet jak to się stało a Hazz został odepchnięty od któregoś z tych facetów i upadł na ziemię. Ale po chwili usłyszałam jego krzyk.
-Wypuście ją!!!- krzyczał. Lecz po chwili zobaczyła……/

wtorek, 11 czerwca 2013

Ogłoszenie

Dzisiaj nie pojawi się nic nowego, ponieważ mam dużo nauki.  Pewnie tak jak każdy przed wystawieniem ocen ale u mnie trochę tego jest a szczególnie żeby zdobyć wyższą ocenę. Przepraszam ale postaram się coś jutro dodać albo w czwartek.  ;-(

piątek, 7 czerwca 2013

Rozdział 3/ Harry co ty tutaj robisz jak moja siostra Ciebie tutaj zobaczy

Hej przepraszam, że tak dawno nic nie dodałam ale miałam pełno na głowie. Więc dzisiaj jakoś naszła mnie wena i napisałam trochę dłuższy rozdział, mam nadzieję, że się spodoba. Z góry przepraszam za wszystkie błędy.P.S. [i.t.s.]- imię twojej siostry.  Z niecierpliwością czekam na wasze komentarze. ;-) !!! 
______________________________________________________________
Zobaczyłam moją siostrę, która właśnie w tej chwili rozmawia z moją mamą. Tak dla jasności z moją siostrą byłyśmy a może lepiej powiem nadal jesteśmy pokłócone. Od jakiś pięciu lat, ponieważ moja siostra postanowiła wyjechać żeby tam robić karierę. Tak takiej na cały świat ale jej coś się nie udało. 
–Część mamo ja idę do siebie do pokoju.- powiedziałam i zmierzałam już w stronę schodów ale zatrzymał mnie głos mojej rodzicielki. Wiedziałam, że mam zostać z moją siostrą jakieś dwa dni ale ja już miałam plany.
-[t.i.] my musimy już dzisiaj wyjechać więc proszę Cię bądź grzeczna i nie rób siostrze wstydu.- powiedziała a ja tylko pokiwałam głową na zgodę i wyszłam pośpiesznie z kuchni. Postanowiłam napisać do Harre’go czy nie mógłby dzisiaj gdzieś wyjść bo tak naprawdę nie chciała mi się siedzieć w jednym domu z moją siostrą. „Hej masz czas dzisiaj bo bym chciała pójść gdzieś do klubu?”. Czekałam na odpowiedź jakieś pięć minut. „No spoko a czemu akurat dzisiaj?”. Postanowiłam mu napisać prawdę. „Wiesz moja siostra przyjechała a ja nie chce się z nią już więcej widzieć.”. napisałam i tylko pozostało czekać mi na odpowiedź od loczka, która nie nadeszła. Postanowiłam iść wziąć szybki prysznic. Jak tylko wyszłam owinęłam się ręcznikiem i porządnie się wytarłam. Poszłam do pokoju a tam zobaczyłam zielonookiego z wielkim bananem na twarzy. Nie wiedziałam z kont on się tutaj wziął bo nie słyszałam dzwonka do drzwi.
-Harry co ty tutaj robisz jak moja siostra Ciebie tutaj zobaczy to chyba nas pozabija.- powiedziałam a on podszedł do mnie i mocno przytulił. Teraz to kompletnie nie wiedziałam o co mu chodzi przestraszyłam się.
-[t.i.] dzisiaj zostaniemy u Ciebie a jutro pójdziemy na jakąś imprezę.- powiedział a ja tylko się zgodziłam podeszłam do szafy i wybrałam jakąś ‘pidżamę’. Poszłam do łazienki z wybranym prze siebie strojem. Jak tylko wyszłam natrafiłam na moją siostrę i chciałam pobiec do swojego pokoju ale mi na to nie pozwoliła.
-[t.i.] poczekaj chwilę.- powiedziała ja poczekałam bo chciałam dowiedzieć się co takiego chce mi powiedzieć. I jak się nie myliłam po chwili dodała.- możemy sobie zrobić dzisiaj babski wieczór?
-Przepraszam ale ja mam już inne plany.- powiedziała i udałam się jak najszybciej do pokoju i zakluczyłam go. Nie chciałam już jej więcej widzieć. Bo myślała, że przyjedzie po pięciu latach i wszystko będzie dobrze. Właśnie w tym się pomyliłam powiedziałam Harre’mu wszystko co leżało mi na sercu a on tylko mnie mocno przytulił. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
     <Perspektywa [i.t.s.]>
Wiedziałam, że moja siostra jest na obrażona ale żeby aż tak nie spodziewałam się takiej reakcji. Postanowiłam sama obejrzeć sobie jakieś filmy. Pomyślałam, że nie było mnie długo w moim rodzinnym mieście i postanowiłam zostać tutaj trochę dłużej niż zaplanowałam. Chciałam zaproponować mojej siostrze żeby pojechała ze mną na jakąś wycieczkę ale jak sądzę odmówi mi. Rodzice powiedzieli jej, że moja kariera w ogóle się nie rozwinęła, lecz to wszystko była nie prawda. Wiedziałam, że jak [t.i.] dowie się całej prawdy pewnie będzie na wszystkich zła bo akurat miała taki charakter.
      <Perspektywa Harre’go>
Znałem jej siostrę ale kiedyś prosił mnie o to żebym nikomu nic nie mówił o tym, że jej kariera się nadal rozwija. Akurat musiałem poznać jej siostrę bałem się, że mogę wszystko wygadać. [t.i.] zasnęła w moich ramionach jak sądziłem nie obudzi się w najbliższym czasie więc postanowiłem zejść na dół do jej siostry i porozmawiać.
-Hej pamiętasz mnie jeszcze?- zapytałem niepewnie. Ona tylko uśmiechła się słodko i podbiegła do mnie i dała całusa w policzek.
-No oczywiście takiego chłopaka nie da się zapomnieć. A z kont się tutaj wziąłeś?- zapytała a ja nie wiedziałam co jej odpowiedzieć, ale postanowiłem powiedzieć prawdę bo kłamstwo może wyjść szybciej niż bym się spodziewał.
-No bo wiesz poznałem wczoraj twoją siostrę i dopiero dzisiaj się skapnąłem, że to ona. I poprosiła mnie o to żebyśmy wyszli dzisiaj na jakąś imprezę ale jej nie pozwoliłem.- powiedziałem a ona tylko odetchnąła bo pewnie się przestraszyła, że powiedziałem [t.i.], że ona jest kimś więcej
-A mówiłeś jej, że jestem gwiazdą?- zapytała a ja tylko pokiwałem głową na nie.
-A wiesz, że będziesz musiała jej to w końcu powiedzieć.- powiedziałem a ona skinęła głową. Powiedziałem jej, że muszę iść do [t.i.] ale nie zrobiłem tego zrobić bo zauważyłem w progu …./ 

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rozdział 2/ Jak ty mogłeś Louis.

Siema ludzie jak tam wam się podoba wam się mój nowy blog. Tak naprawdę nie wiem co napisać więc piszę to co zawsze. Z góry przepraszam za moje wszystkie błędy. Z niecierpliwością czekam na wasze komentarze. ;-) !!
______________________________________________________________
 Tak zobaczyłam rozbawionego Harre’go.
-Hej piękna może tak gdzieś wyjdziemy?- zapytała się mnie loczek z nieziemskim uśmiechem a te jego dołeczki  aaaaa.
-Ja się zgadzam ale nie wiem co na to powie moja mama.
-Na pewno się zgodzi. Chodź pójdziemy się zapytać.- powiedział i począgnął mnie na dół w stronę salonu. Moja mama siedziała na sofie w salonie i oglądała jakiś film. Wiedziałam, że się nie zgodzi, ponieważ zawsze tak było jak chciałam gdzieś wyjść ona mi na to nie pozwalała. Jak tylko usłyszałam, to że się zgodziła buzia otwarła się sama ze zdziwienia. Lecz musiałam to jakoś powstrzymać i iść się przygotować do wyjścia.
-Harry poczekaj na mnie ja tylko pójdę się w coś przebrać.- powiedziałam i pobiegłam do pokoju. Ubrałam się w to, ponieważ nie chciałam się za bardzo stroić. Włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone i zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam na dół a tam słyszałam jak loczek rozmawia z moją mamą. Jak tylko zobaczyłam Harre’go uśmiech miałam od ucha do ucha.
-Przepięknie wyglądasz.- powiedział do mnie a do mojej mamy  ‘do widzenia’. Wyszliśmy na dwór a Hazz jak na gentelmana przystało otworzył mi drzwi od strony pasażera. Jechaliśmy jakiś czas bez rozmowy ale nie wytrzymałam. Byłam ciekawa gdzie On mnie wiezie. Nigdy nie zaufałam chłopakowi, którego poznałam praktycznie wczoraj.
-Harry może powiesz gdzie chcesz mnie zawieźć?- zapytałam się jego chyba piaty raz ale zawsze On udzielał mi takiej samej odpowiedzi.
 -Niestety nie mogę Ci nic powiedzieć, ponieważ jest to dla Ciebie niespodzianka.
-No dobrze.- powiedziałam i resztę drogi spędziliśmy w milczeniu. Ale nie do końca bo z radia dochodziła muzyka a ja podśpiewywałam czasami jakiś tekst piosenki. A Harry cały czas jak się spoglądał na mnie miał uśmiech na twarzy. Jak dojechaliśmy Hazz obiegł samochód i podał mi rękę żebym wysiadła ze samochodu.
-To teraz pozwolisz, że zapoznam Ciebie z resztą chłopaków. Ale proszę nie przeraź się tym co zobaczysz.- powiedział i uśmiechnął się łobuzersko. Nie bałam się co tam mogę ujrzeć bo wiedziałam jaki Oni mają czasem syf a szczególnie po tym jak widziałam video diary w x factorze.
-No to chociaż mogłeś mi powiedzieć wzięłabym sobie maskę przeciw gazową. – powiedziałam i razem wybuchliśmy śmiechem. Ale niestety musiałam się uspokoić, żeby chłopacy dobrze mnie przyjęli.
 -Wiesz chciałem zobaczysz jak na Ciebie takie coś działa.- powiedział i otworzył dla mnie drzwi do domu. Weszłam do środka, a zaraz byłam otoczona przez grupkę chłopaków, którzy przyglądali mi się. Wiedziałam, że mi nic nie zrobią ale i tak się bałam jak będzie ich reakcja.
-Hej jestem Niall.- powiedział blondynek i się do mnie słodko uśmiechnął. Wiedziałam kim on jest ale nie wiedziałam jak mam zareagować.
-Niall wiem kim jesteście. Jestem waszą fanką i wiem o was prawie wszystko. A ja jestem [t.i.]-powiedziałam a oni się do mnie dziwnie uśmiechli.
-No to, to wiemy bo nasz loczek nam cały czas o tobie opowiadał i wiem o tobie dość dużo.-powiedział mulat.
-Dzięki Zayn miało to zostać między nami.- powiedział trochę wkurzony loczek.
-No wiesz ja sobie wczoraj pogrzebałem w twoim telefonie i wygrzebałem numer tej ślicznotki.- jak tylko to powiedział szczeliłam buraka, ponieważ nie spodziewałam się tego.
-Jak ty mogłeś Louis.- powiedział ale dalej kontynuował ale tym razem zwrócił się do mnie.- Mam nadzieję, że nie napisał czegoś głupiego.
-Nie martw się nie napisał niczego głupiego. Tylko się o Ciebie martwi Harry.- zapewniłam Go a on odetchnął z widoczną ulgą. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się tak do momentu aż zadzwonił mój telefon. Oczywiście dzwoniła moja mama, która kazała mi wracać w tej chwili do domu. Wstałam i pożegnałam się z chłopakami a Harry postanowił mnie odwieźć do domu. Jak tylko weszłam do domu zobaczyłam, że przy blacie kuchennym stoi…../  

niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział I / Jestem [t.i.] miło mi Ciebie poznać Haroldzie.

Hej wszystkim więc tak jak obiecałam dodaję dzisiaj pierwszy rozdział. Pisałam go na szybko ale mam nadzieję, że wam się spodoba. Z góry przepraszam za wszystkie błędy. Z niecierpliwością czekam na wasze komentarze. ;-)!!!
______________________________________________________________
Postanowiłam przejść się do parku na długi spacer. Jednak nietrwało to dość długo, ponieważ zaczął padać deszcz. Pobiegłam do pobliskiej kawiarenki. Jak tylko weszłam do środka zobaczyłam pełno ludzi. Postanowiłam pójść coś sobie zamówić ale niestety ktoś mi na to nie pozwolił. Upadłam na ziemię a moja ulubiona bluzka była ubrudzona od tego picia które ktoś pił.
-Hej przepraszam. Nie zauważyłem Ciebie.- zaczął się tłumaczyć. Chłopak wpatrywał się we mnie swymi zielonymi tęczówkami.
-Spoko wszystko jest w porządku.-zapewniłam chłopaka a On pomógł mi wstać.
-Może napijemy się gorącej czekolady?- zaproponował chłopak w loczkach.
-Owszem możemy ale najpierw może się przedstawisz?- zaproponowałam.
-Ale ze mnie gapa. Harry jestem. A jak taka przepiękna dziewczyna ma na imię?- powiedział.
-Jestem [t.i.] miło mi Ciebie poznać Haroldzie.- jak tylko to powiedziałam zaczęłam się śmiać a razem ze mną Harry. Chciałam się o nim czegoś dowiedzieć, ponieważ dopiero teraz go poznałam.
-Oooo widzę, że jesteś naszą fanką.- powiedział Hazz.
-No tak jakoś wyszło- powiedziałam z przekąsem. Ale i tak po tym uśmiechłam się do niego. Gadaliśmy tak przez jakiś czas ale oczywiście musiała nam przerwać mój telefon. Akurat dzwoniła moja mama i kazała mi szybko wracać do domu. Powiedziałam to Harremu a on chciał mnie odwieźć lecz nie chciałam mu zawracać głowy. Już chciałam odchodzić ale loczek chwycił mnie za nadgarstek.
-Hej czekaj tutaj masz mój numer i proszę zadzwoń lub napisz do mnie jak tylko przyjdziesz do domu.-poprosił mnie loczek. Skinęłam głową na zgodę i udałam się tą samą drogą do domu. Jak tylko dochodziła zobaczyłam moją mamę w kuchennym oknie.
-Hej kochanie co ty tak późno wracasz do domu.- powiedziała. A ja się zdziwiłam, że obchodzi ją to co robię.
-A tak jakoś poznałam nowego kolegę i się zagadałam.- wiedziałam, że jest nieźle wkurzona ale ukrywa to pod uśmiechniętą miną.
-Jest tak sprawa my z tatą musimy wyjechać za dwa dni i zostanie z tobą twoja siostra.- powiedziała i wyszła z kuchni. Postanowiłam napisać do Harre’go. Wpisałam ciąg liczb i napisałam do Niego. „Hej jak coś to już jestem w domu. Wiesz zastanawiam się jak taki chłopak jak ty zainteresował się taką dziewczyną jak ja?” . byłam ciekawa co on takiego naprawdę we mnie widzi, że poprosił mnie o taką rzecz. Odpowiedź dostałam po chwili. „ Dziękuję, że tak szybko do mnie napisałaś. Wiesz co widzę w takiej dziewczynie jak ty. Widzę to, że nie patrzyła na to co piszą w tabloidach ale chciałaś mnie naprawdę poznać. Jako zwykłego chłopaka. ;-)”. Nie odpisałam już na to tylko uśmiechłam się do ekranu telefonu. Poszłam się wykąpać i przebrać się w pidżamę. Jak tylko obudziłam się spojrzałam na telefon. Była tam jedna nieodebrana wiadomość od nieznajomego mi numeru. „ Hej mam nadzieję, że nasz loczek będzie z tobą szczęśliwy. Lo xoxo”. Nie znałam nikogo o tym początku imienia. Ale jednak przypomniało mi się, że Hazz jest w zespole i już potem wiedziałam domyśliłam się kto to jest. Moje rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi. Postanowiłam udawać, że jeszcze śpię. Moja mama wpuściła tą osobę do domu. Słyszałam jak rozmawia z tą osobą ale nadal nie wiedziałam kto to jest. Usłyszałam jak ta osoba wchodzi po schodach i nawet nie wiem kiedy usłyszałam głos zamykanych się drzwi. Poczułam na swoich biodrach czyjeś ręce. Zaczęła mnie ta osoba gilgotać a ja momentalnie otworzyłam oczy i ujrzałam…../

sobota, 1 czerwca 2013

Prolog

Czy Harry zakocha się w [t.i.] ?
Może rodzice [t.i] zabronią się im spotykać?
Co się stanie jeśli [t.i.] były chłopak powie, że nadal ją kocha?
Może Harry zdradzi [t.i.]?
Czy [t.i.] wybierze swojego byłego chłopaka czy Harrego?

Tego się dowiecie w tym opowiadaniu. Ale wierzcie, że wszystko może się zmienić, ponieważ każdy kocha kogoś wyjątkowego. A cała znajomość zacznie się w kawiarni koło parku.
______________________________________________________________
Siema wszystkim oto mój drugi blog. Będzie on o Harrym. Więc tak rozdział pierwszy pojawi się tu jutro ale nie jestem pewna. Dla was postaram się go zamieścić już jutro. 
Po przeczytaniu proszę zostaw swój komentarz.