Światła zgasły a z dołu usłyszałam piski mojej siostry. Zaczęłam
się śmiać ale zaraz nie było mi do śmiechu bo ktoś wszedł do łazienki z lampą. Ktoś
świecił mi latarką w oczy a tym kimś był Harry. Uśmiech miał od ucha do ucha i
już wiedziałam, że to on stoi za tym wszystkim.
-Harry co zrobiłeś?- zapytałam z śmiechem.
-Wyłączyłam korki a akurat oglądaliśmy horror. [i.t.s.] jak
wszedłem do salonu siedziała wtulona w Nialla a ten ją mocno obejmował.- jak to
powiedział zaczął się śmiać a ja wybuchłam jeszcze większym śmiechem.
-Tak więc tutaj jest nasz uciekinier oraz żartowniś.-
powiedział Louis.
-No a co ja takiego zrobiłem?- zapytał z udawanym smutkiem. Wiedziałam,
że szybko z tego się nie wywinie ja patrzyłam na wszystkich zdziwionym
wzrokiem.
-Nie udawaj głupka. Myśmy się naprawdę przestraszyli .-
powiedziała moja siostra, która nadal była przerażona ale obok siebie miała
blondynka. Ja nadal byłam w wannie a wszyscy stali a ja musiałam coś zrobić bo
było mi trochę niekomfortowo.
-Dobra może skończycie tą rozmowę na zewnątrz bo chciałabym
w końcu z tond wyjść.- powiedziałam a oni posłusznie wyszli z łazienki a jak
oni zniknęli wyszłam z wanny wytarłam się puchatym ręcznikiem i ubrałam się w
pidżamę. Zeszłam na dół żeby zobaczyć co się dzieje. Akurat wszyscy rozmawiali
a ja usiadłam obok mojej siostry i przysłuchiwałam się o czym rozmawiają.
-Chodź do góry.- powiedziała mi na ucho moja siostra a ja
tylko skinęłam głową i poszłam za nią.
-To o co się rozchodzi?
-O Nialla.
-Opowiadaj.- powiedziałam a ona zaczełam mi opowiadać. Rozmawiałyśmy
tak dość długo bo do momentu jak odpłynęłam. Rano obudziłam się przy boku Harrego
ale co dziwne w innym pokoju. Pewnie mnie przeniósł- pomyślałam. Zobaczyłam, że
Harry mi się przygląda z zaciekawieniem.
-Hej słoneczko.- przywitał się słodko wraz z buziakiem.
-Co tak słodziutko z rana?- wiedziałam, że mój chłopak coś
chce bo tylko tak robi jak czegoś chce.
-A nic po prostu kocham moją dziewczynę.
-Dobra gadaj co chcesz a nie słodzisz.
-Zrobisz mi śniadanie?- zapytał słodziutko tak tylko żebym
się zgodziła. Wstałam z łóżka i poszłam wybrać sobie jakieś ciuchy na dzisiaj. Wybrałam to i poszłam do łazienki. Jak z niej wyszłam Harry nadal leżał w łóżku.
-O nie ale ja na pewno nie będę Ci do łózka śniadania nie
przyniosę. Albo zejdziesz na dół i dostaniesz śniadanie, lub go inaczej nie
dostaniesz.- powiedziałam. Zeszłam do kuchni i zaczęłam przygotowywać
naleśniki. Jak tylko skończyłam w kuchni pojawili się wszyscy. Oczywiści oni
zauważyli naleśniki i się na nie rzucili. Podeszłam do lodówki i wyjęłam sobie
jogurt. Poszłam usiąść do salonu i załączyłam sobie TV. Oglądałam tak aż
wszyscy zgromadzeni w domu nie zasiedli obok i oglądaliśmy wspólnie jakiś nudny
serial. Mi za to przypomniało się, że muszę iść zdjąć szwy ale nie wiedziałam
jak poprosić o to Hazza. Bałam się ściągania ich bo wiedziałam, że to będzie boleć.
W końcu zadałam to pytanie mu czym prędzej tym lepiej.
-Harry pojedziesz ze mną żeby zdjęli mi szwy?- zapytałam się
go na ucho tak żeby tylko on to mógł usłyszeć.
-Dobrze tylko skocze po kluczyki.- odpowiedział mi tak samo.
Wstał i poszedł po kluczyki a ja czekałam na niego obok drzwi. Harry pojawił
się obok mnie i otworzył mi drzwi najpierw od domu a potem od samochodu.
-Harry mam do Ciebie pytanie.-powiedziałam niepewnie.
-Kochanie nie martw się mi możesz wszystko powiedzieć.
-Wejdziesz tam ze mną?
-Ale gdzie?- zapytał zdezorientowany.
-No jak będą mi ściągać szwy. Proszę.- błagałam go ale on mi
przerwał bo powiedział coś tam do mnie.
-[t.i.] nie proś mnie tak bo dobrze wiesz, że wejdę tam z
tobą. Widzę jak się boisz.- powiedział i dalszą drogę przebyliśmy w ciszy. Poszliśmy
razem do doktora a on kazał mi iść do zabiegowego a Harry cały czas szedł ze
mną nawet na moment nie puścił mojej ręki. Zdejmowanie szwów bolało tylko
trochę ale i tak się bałam. Lekarz kazał zmieniać mi opatrunek jeszcze przez
dwa dni żeby wszystko tam się zagoiło. Wyszliśmy ze szpitala i Harry prowadził
w całką inną stronę niż miał.
-Harry gdzie ty mnie chcesz wywieźć?
-Tam gdzie są wszyscy.- powiedziała ja dalej nie wiedziałam
o co chodzi dopóki nie zobaczyłam mojej siostry. Była szczęśliwa jak nigdy.
[i.t.s.] trzymała Nialla za rękę.
-Dobra powie mi ktoś co tutaj się dzieje?
-Więc tak jesteśmy parą.- powiedziała moja siostra wskazując
na splecione ręce.
-Ok a może ktoś mi powie po co tutaj reszta bandu?-
powiedziałam a moja siostra tylko wzruszyła rękami. Chłopacy nagle ustawili się
w żadku: Niall, Zyan, Louis, Liam i Harry. Każdy po kolei coś mruczał pod nosem
a potem zaczęli głośno.
-[t.i.] i [i.t.s.]…
-mamy dla was…
-niespodziankę!
-A jest ona…
-nagracie z nami singiel i pojedziecie w trasę…
-Z NAMI!- krzykli wszyscy razem a za krzaków wyskoczyli......../
____________________________________________________________________
Hej więc tak przepraszam was, że tak długo musieliście czekać na nowy rozdziała. Ale pomagam tacie i czasami mi się nie chce. Dobra więc jak wam podoba się nowy wygląd bloga? Założyłam nowego bloga macie tutaj link: http://she-not-afraid-1d.blogspot.com/ mam nadzieję, że wejdziecie tam i chociaż przeczytacie oraz skomentujecie. Bardzo dziękuję za tak dużo komentarzy pod poprzednim rozdziałem. Więc tak z góry przeprasza za wszystkie błędy. Z niecierpliwością czekam na każdy wasz komentarz. ;-) !!!
po 1 - świetny wygląd :D marcel :D
OdpowiedzUsuńpo 2 rownież świetny rozdział :D
już czekam na cd. :P
weny xoxo
www.Still-jeszcze.blogspot.com
dzięki jakbyś mogła zajrzeć na innego mojego bloga http://she-not-afraid-1d.blogspot.com/
UsuńKocham to opowiedanie! dodaj jak najszybciej kolejną część! I żeby była taka długa <3
OdpowiedzUsuń