sobota, 25 stycznia 2014

Rozdział 21/ Kochanie co się dzieje?

Hej na początku chciałam przeprosić, że tak długo nie pojawiał się nowy rozdział ale proszę komentujcie. Mam nadzieję, że czytacie też inne moje blogi. Postaram się również napisać parę rozdziałów do przodu, żeby móc dodawać kiedy chcę. Więc tak przepraszam za wszystkie błędy jakie popełnię.
________________________________________________
Jak zeszliśmy na dół zobaczyłam moją siostrę leżącą na ziemi a nad nią był Nathan z czymś ostrym. Wiedziałam, że to może się źle skończyć ale nie przewidziałam tego dokładnie. Nie zauważyłam nawet jak Niall podbiega do chłopaka i mu przywala a jak tylko ten upadł na podłogę wszyscy sie zbiegli. Ja zaczęłam płakać a mnie przytulił Louis, a Harry podszedł do mojej siostry i wziął ją na ręce. Widziałam jak tylko idą do góry i znikli mi z pola widzenia wróciłam wzrokiem do Nathana, który był nie przytomny.
     - To co teraz robimy?- zapytał Zayn.
     - Trzeba zadzwonić na policję, żeby go zabrali.- powiedział jak zwykle opanowany Liam.
                   < Perspektywa [t.i.] >
Obudziłam się z mocnym bólem głowy, więc postanowiłam podnieść się lekko na łokciach ale jak zobaczyłam, że wszyscy śpią na ziemi od razu podniosłam się do pozycji siedzącej. Lecz zaraz pożałowałam tego, ponieważ mocno zakręciło mi sie w głowie. Pomacałam miejsce obok siebie i w końcu natrwfiłam na Harrego. Poszturchałam nim chwilę i się obudził.
     - Kochanie co się dzieje?- zareagował od razu kiedy tylko mnie zobaczył.
     - Głowa mnie bardzo boli i nie wiem co się dzieje.- powiedziałam a Harry stanął na równe nogi. Poszedł szybko do garderoby i wybrał jakieś ubrania dla siebie oraz dla mnie. Harry mnie ubrał i wziął na ręce. Zaniósł mnie do auta i jechaliśmy do szpitala, szczerze nie chciałam tam jechać ale pewnie i tak by się uparł. Jak tylko znaleźliśmy sie w szpitalu Harry szybko zawołał jakiegoś lekarza, który wziął mnie ze sobą na salę i robił przeróżne badania. Po chwili przyszła pielęgniarka i podała mi jakieś leki. Po nich poczułam się dość senna i bardzo szybko zasnęłam. Obudziłam się a obok mnie siedział Harry. Widziałam, że spał więc nie chciałam go budzić. Do sali wszedł lekarz i zaczął swoją gadkę. Gadał o tym, że mam odpoczywać i uważać, żeby się nie przewracać oraz uważać na swój organizm. Dowiedziałam się również, że mogę wyjść jeszcze dzisiaj ale mam brać leki, które mi lekarz przepisze. Zaczęłam budzić Hazze ale normalnie nie dało się go obudzić. Postanowiłam wsiąść go na stary sposób budzenia mojej siostry.
     - Harry moi rodzice są tutaj.- powiedziałam mu do ucha a on momentalnie się obudził i zaczął rozglądać w koło, żeby tylko ich znaleźć.
     - [t.i.] tutaj nikogo nie ma.- powiedział a ja zrobiłam słodziutką minkę. Harry po chwili się zorientował, że zrobiłam go w konia i tak naprawdę nikogo nie ma.
     - No wiem ale musiał Cię jakoś obudzić bo normalnie się nie dało. A i możemy iść do domu.- powiedziałam a loczek wziął mnie na ręce i zaczął nieść do recepcji tam gdzie czekał na mnie lekarz. Doktor podał mi wypis jak i receptę. Od razu jak wyszliśmy z szpitala Harry pojechał do apteki i wykupił leki, które były zapisane. Jak dojechaliśmy do domu zobaczyłam, że wszyscy czegoś szukają albo może kogoś.
     - Ej ludzie co się dzieje?- zapytałam rozbawiona. Jak tylko mnie zobaczyli podbiegli do mnie i zaczęli przytulać.
     - Możecie nam powiedzieć gdzie byliście?- zapytała moja siostra.
     - Byliśmy w szpitalu.- powiedział Harry a reszta nie mogła w to uwierzyć. Ja poszłam do góry odpoczywać tak jak kazał mi lekarz a  za mną poszła moja siostra. Jak tylko znalazłyśmy się w pokoju zaczęłyśmy rozmawiać. Nawet nie pamiętam o czym bo zasnęłam. Obudziłam się jak ktoś zaczął mnie szturchać w ramię.
     - Kochanie wstań na obiad.- powiedział Harry. Ja za to przewróciłam się do niego plecami bo nie chciało mi się jeść. Po chwili jednak poczułam, że unoszę się do góry. Nie wiedziałam co się dzieje więc szybko otworzyłam moje oczy i zobaczyłam Harrego z chytrym uśmieszkiem. Nawet nie kłóciłam się z nim, żeby odniósł mnie z powrotem do  łóżka bo nawet tego by nie zrobił. Dopiero posadził mnie w kuchni obok siostry, która podała mi jedzenie. Jadłam na siłę bo nie chciałam im zrobić przykrości. Widziałam po ich minach, że się o mnie martwią ale nawet nie mają podstaw do tego.
     - Czemu się tak na mnie patrzycie?- zapytałam lekko już zdenerwowana.
     - Nie pamiętasz wczoraj jak znalazłaś się na dole ale drugi raz?- zapytała [i.t.s.]. Zdziwiłam się jej pytaniem, ponieważ wiem, że byłam tylko raz na dole ale za tym drugim to musiałam lunatykować. Za odpowiedź zaprzeczyła jej ruchem głowy.
     - Dobra nie ważne jak nie pamięta to ty lepiej.- powiedział Louis. Wiedziałam, że wczoraj coś się stało tak naprawdę wiem, że śniło mi się, iż zeszłam na dół i zaatakował mnie Nathan ale nie wiem czy o to im chodziło. Na razie postanowiłam zostawić to dla siebie. Po zjedzeniu wzięłam lekki i usiadłam przed telewizorem. Po chwili dosiadł się do mnie Harry. Wiedziałam, że chce ze mną porozmawiać ale ja szybko włączyłam tv. Wiedziałam również, że będzie chciał porozmawiać ale niestety nie chciałam z nim rozmawiać bo nie chciał mi powiedzieć co takiego stało się w nocy. Postanowiłam mieć focha na jakiś czas.
     - Kochanie weź się nie fochaj bo wiem co na ciebie działa.- powiedział Harry znudzony. Wiem, że zachowuję się dziecinnie ale niestety czasem trzeba być takim żeby się czegoś dowiedzieć. Oglądałam nadal jakiś serial w telewizorze ale nie pamiętam go do końca, ponieważ usnęłam. Obudzałam się rano a obok mnie spał Harry. Postanowiłam wstać i pójść zrobić sobie śniadanie ale niestety moja siostra zatrzymała mnie w połowie schodów. Wiedziałam, że teraz będę miała przesrane ale jakoś się tym nie przejmowałam.
     - Gdzie ty chcesz iść?- zapytała zła.
     - Zrobić sobie śniadanie, też chcesz.?- zapytałam z grzeczności. Wiedziałam, że może szybko wyjść z siebie ale jakoś daje radę. Zawszę się z nią drażniłam i najczęściej to ona się wkurzała a ja byłam spokojna.
     - Nie dziękuję ale może to ja zrobię tobie? A ty pójdziesz do pokoju.- powiedziała już bardziej spokojna ale nadal nie do końca.
     - Wiesz ja bym chciała sobie sama zrobić, więc nie skorzystam z twojej propozycji.- powiedziałam i szłam dalej ale w pewnym momencie poczułam jak ktoś mnie podnosi od tyłu i zwraca znów do pokoju. Zaczęłam się szarpać ale niestety ta osoba była silniejsza od mnie. Spojrzałam na moją siostrę, która stała z założonymi rękami na piersi i uśmiechała się zwycięsko.
     - Było trzeba mnie posłuchać.- powiedziała i poszła tam gdzie ja chciałam iść sama. Jak dotarłam do pokoju zobaczyłam Harrego, który spał. Ta osoba mnie położyłam na łóżko i wyszła z pokoju. Mogłam go zobaczyć i nie był to żaden z chłopaków tylko jakiś ochroniarz. Wierciłam się w łóżku bo nie miałam co robić. Chciałam wyjść z pokoju ale niestety obok drzwi stał ten umięśniony koleś. Obudziłam loczka i powiedziałam mu o całej sytuacji a on tylko sie tajemniczo uśmiechnął.
     - Chodź kochanie.- powiedział i podał mi rękę ale zaraz znajdowałam się w jego ramionach. On za to kopnął w drzwi dwa razy i ten koleś otworzył mu drzwi. Jak zeszłam na dół zobaczyłam....../
WAŻNE 

4 KOMENTARZE = NOWY ROZDZIAŁ